|
Forum Mikromodelarzy
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
łsobota
Moderator
Dołączył: 16 Paź 2007
Posty: 638
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Czechowice Dziedzice
|
Wysłany: Nie 22:54, 27 Sty 2008 Temat postu: [relacja]Nakajima Ki-43 I Hayabusa (Oscar) [Fujimi, 1:72] |
|
|
Witam! Tak sobie od jakiegoś czasu dłubię przy Oscarze z Fujimi.
Model ten będzie w pudełkowym malowaniu, przedstawiającym maszynę majora Tateo Kato, dowódcy legendarnego 64 Sentai:
[link widoczny dla zalogowanych]
Na początek może kilka słów o samym Kato.
Tateo Kato urodził się na Hokkaido 28 września 1903 roku. Swoją przygodę z lotnictwem rozpoczął w czerwcu 1926 roku, kiedy to został przyjęty do szkoły lotniczej Tokorozawa. Jak większość japońskich pilotów chrzest bojowy przeszedł w czasie walk w Chinach, gdzie latał na dwópłatowym Ki-10 Perry, a później na Ki-27 Nate. Na tym też samolocie w 31 stycznia 1938 roku odniósł swoje dwa pierwsze zwycięstwa powietrzne (zestrzelił dwa radzieckie I-15). Do 10 kwietnia 1938 Kato miał już na koncie 9 Polikarpov'ów I-15. W marcu 1939 został skierowany do Europy, gdzie zapoznawał się z taktyką walki i strukturą organizacyjną niemieckiej Luftwaffe. Po powrocie do Japonii w połowie 1939 roku został oddelegowany do 64 Sentai. Gdy Japonia rozpoczęła wojnę z USA, jednostka ta działała bojowo nad Indochinami, Holenderskimi Indiami Wschodnimi i Birmą. W walkach powietrznych pomiędzy 22 grudniem 1941 a 8 kwietniem 1942 Kato zestrzelił 7 samolotów (2x Brewster Buffalo, 3xCurtiss P-40 i 2xHawker Hurricane) i dwa prawdopodobnie (2xHawker Hurricane). Zwycięstwa te nagłaśniane przez propagandę japońską rozsławiły majora Kato w całej Japonii. Niestety każda piękna seria kiedyś się kończy. Tateo Kato zginął 22 maja 1942 w rejonie Akyab nad Zatoką Bengalską, podczas ataku na samotnego Blenhaim'a...
[link widoczny dla zalogowanych]
(wizja śmierci majora Kato, umieszczona w jednym z japońskich magazynów)
A teraz czas na prezentację tego, co udało mi się do tej pory poskładać (prace zacząłem ok. 2 tygodni temu).
Model jak to zawsze w przypadku Fujimi składa się jak przysłowiowe klocki. Tak więc użycie szpachlówki będzie raczej symboliczne). W zasadzie będzie to model prosto "z pudła", z niewielkimi dodatkami wykonanym własnoręcznie z polistyrenu (posiłkuję się przy tym instrukcją z blach Parta do Ki-43, które zakupiłem do modelu Hasegawy). Niestety po zamknięciu kadłuba niewiele będzie widać.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
I jeszcze ostrzeżenie. Uważajcie gdzie odkładacie modele. Ja połówkę kadłuba swojego Oscara nierozważnie położyłem na miejscu, gdzie zdradziecko spoczywała kropelka kleju polistyrenowego. Po kilku minutach, jak podniosłem kadłub okazało się, że w stateczniku jest wyżarta niemal na wylot dziura o średnicu ok 2mm
[link widoczny dla zalogowanych]
Na zdjęciu już po szpachlowaniu. Teraz trzeba będzie odtwarzać "ożebrowanie" steru kierunku.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez łsobota dnia Pią 10:23, 08 Lut 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Toff
Moderator
Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 1588
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Nie 23:31, 27 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Ta wizja śmierci wygląda jakby się wpakował w Blenheima
Trochę dziwi mnie, że klej wyżarł dziurę prawie na wylot. Jakiego kleju używasz?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
łsobota
Moderator
Dołączył: 16 Paź 2007
Posty: 638
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Czechowice Dziedzice
|
Wysłany: Pon 0:05, 28 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Toff napisał: |
Ta wizja śmierci wygląda jakby się wpakował w Blenheima |
No przecież nie mogli podać do wiadomości, że jeden z najbardziej doświadczonych pilotów jakich miała Armia zginął z "ręki" strzelca pokładowego Nie wiem co tam pisze, ale biorąc pod uwagę japońską mentalność, całkiem możliwe, że jest tam coś o taranowaniu - ot taka gloryfikacja bohatera wojennego
Toff napisał: |
Trochę dziwi mnie, że klej wyżarł dziurę prawie na wylot. Jakiego kleju używasz? |
Tylko klei cyjanoakrylowych i sporadycznie Extra Thin Tamiyi. Pech chciał, że akurat nie miałem pod ręką cyjanoakrylowego i wyciągnąłem z czeluściu szuflady klej Wamodu (ten z igłą). Wylałem odrobinę na gazetę skąd za pomocą wykałaczki aplikowałem go na model. Może sprecyzuję określenie "prawie na wylot" - dziura nie miała pewnie nawet 1mm głębokości - po prostu w tym miejscu (statecznik) warstwa plastiku jest bardzo cienka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
PIOTR
Przyjaciel Forum
Dołączył: 12 Gru 2007
Posty: 349
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: KRAKÓW
|
Wysłany: Pon 9:46, 28 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
A ja mam od razu pytanie odnośnie kolorów we wnetrzach Japończyków, mam Aichi B7A1 RYUSEI - Fujimi i boję sie zaczać.
Przeniose to pytanie do innego działu jak dasz znać.
Ty masz wypraski zielone?, bo u mnie sa szare.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
łsobota
Moderator
Dołączył: 16 Paź 2007
Posty: 638
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Czechowice Dziedzice
|
Wysłany: Pon 11:03, 28 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
PIOTR napisał: |
Ty masz wypraski zielone?, bo u mnie sa szare. |
Kolor wyprasek nie ma znaczenia. Po prostu nasze modele są z innej serii produkcyjnej.
Co do Grace to, ja do swojej (nie skończonej) dałem do środka Aotake Iro (czyli wspomniany w instrukcji "metallic blue-green") Gunze. Różnie z tym bywało i część osób twierdzi, że do środka powinna pójść zieleń, część, że aotake iro. Ja postawiłem na aotake, m.in. wzorując się na tych zdjęciach wnętrza B7A:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Jak dla mnie te zdjęcia są wystarczająco przekonujęce. Zakładam oczywiście, że farba zielona mogła całkowicie się złuszczyć i został tylko sam podkład, ale wydaje mi się to mało prawdopodobne - moim zdaniem chociaż resztki zieleni by się zachowały. Dla porównania masz jeszcze dwa zdjęcia samolotów, kótrych kokpity były malowane na 100% na zielono (Val i Saiun):
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
W tym przypadku kolor zielony widoczny jest bardzo dobrze.
I jeszcze kilka zdjęć wnętrza mojej Grace:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
łsobota
Moderator
Dołączył: 16 Paź 2007
Posty: 638
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Czechowice Dziedzice
|
Wysłany: Pon 11:13, 28 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
A i jeszcze jedno - Piotrek, piszesz, że boisz się zacząć swoją B7A1 - naprawdę nie ma czego. Model, jest bardzo prosty i co ważniejsze wszystkie części idealnie do siebie pasują. Zresztą z Fujimi to jedynie D3A wymaga nieco większego nakładu pracu, ze względu na sposób mocowania owiewki (njepierw wkleja się w kadłub "ramę" - i tu trzeba szpachlować - a dopiero na to idzie owiewka). Wynika to z różnic pomiędzy wersjami D3A1 i D3A2 które między innymi miały całkowicie inne owiewki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
PIOTR
Przyjaciel Forum
Dołączył: 12 Gru 2007
Posty: 349
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: KRAKÓW
|
Wysłany: Pon 20:01, 28 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Bo to dosyć ładny samolocik i kleić to nawet sie nauczyłem, ale malować, dobierac kolory itp - jeszcze magia, a trafił mi sie przypadkiem i czeka tak jak Martlet na az dojżeję.
Dzieki z dobre słowo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
łsobota
Moderator
Dołączył: 16 Paź 2007
Posty: 638
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Czechowice Dziedzice
|
Wysłany: Pon 20:29, 28 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
PIOTR napisał: |
Bo to dosyć ładny samolocik i kleić to nawet sie nauczyłem, ale malować, dobierac kolory itp - jeszcze magia, a trafił mi sie przypadkiem i czeka tak jak Martlet na az dojżeję.
Dzieki z dobre słowo. |
Z doborem kolorów to w przypadku Grace (jak i niemal wszystkich samolotów Marynarkinie) ma problemu (schody zaczyanją się dopiero przy samolotach Armii). Zainwestuj w przynajmniej trzy farby Gunze Hobby Colour - IJN Green (H59), IJN Gray (H61) oraz wspomniany już Metallich Blue Green (H63). I już możesz malować Przydałby się jeszcze jakiś brązowo czerwony kolor na łopaty śmigła, ale to możesz spokojnie zmieszać z dowolnych farb. Tak, że nie się co bać, tym bardziej, że schemat malowania B7A jest raczej prosty.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez łsobota dnia Pon 20:30, 28 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
łsobota
Moderator
Dołączył: 16 Paź 2007
Posty: 638
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Czechowice Dziedzice
|
Wysłany: Wto 10:18, 29 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Wczoraj, późnym wieczorem, oglądając "Życzenie śmierci 2" naszła mnie chęć na nocne igraszki z Hayabusą. W efekcie w ciągu trwania filmu udało mi się pomalować górne i dolne powierzchnie (całość malowałem farbami Gunze Hobby Colour, aerografem).
Wcześniej oczywiście pozalewałem linie łączenia połówek kadłuba oraz przejście skrzydło-kadłub klejem CA i przeszlifowałem je papierem wodnym 1800. Następnie niewielką część kadłuba i skrzydeł pomalowałem aluminium, na które za pomocą gąbki naniosłem Maskol Humbrola, którym zamaskowałem też pomalowane wcześniej aotake iro wnęki podwozia. Potem szybki preshading i po kilku minutach można było już malować. Najpierw dół, na który poszły 3 warstwy IJA Gray (H62) a po jego wyschnięciu pomalowałem górę - również 3 warstwy, ale IJA Green (H60) tym razem.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
I jeszcze zbliżenie na przód samolotu z dobrze widocznym maskolem:
[link widoczny dla zalogowanych]
Dzisiaj, jak znajdę z godzinkę wolnego czasu, chciałbym zająć się podwoziem i skończyć śmigło (przeszlifować krawędzie, podmalować ubytki oraz pomalować tył) oraz namaolować pas przeciwodblaskowy. No i oczywiście zedrę, maskol, żeby zobaczyć jak wyszło złuszczenie farby (ale na to czasu nie potrzebuję, więc później wrzucę fotki, jak to wyszło).
ps. w modelu tym nie zastosowałem pod farby podkładu. Chciałem sprawdzić, jak Gunze będzie się trzymać "gołego" plastiku i jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. Od dawna wiedziałem, że farby te bardzo dobrze trzymają się podkładu zarówno olejnego jak i akrylowego, a teraz przekonałem się, że bez problemu trzymają się i czystego (ale oczywiście odtłuszczonego) plastiku (o czym przekonałem się sćiągając taśmę maskującą po malowaniu góry - nie odeszła wraz z nią ani odrobinka farby)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez łsobota dnia Wto 10:20, 29 Sty 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
PIOTR
Przyjaciel Forum
Dołączył: 12 Gru 2007
Posty: 349
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: KRAKÓW
|
Wysłany: Wto 11:46, 29 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
I tak na załączonym obrazku widać jak szybko i bezproblemowo wykonuje się model z dobrej klasy wydawnictwa , oczywiście przy pomocy wytrawnego klejacza (a nie jakies tam Mastercrafty-fuj).
Ładnie, poproszę dla mnie zapakowac dwie sztuki na wynos.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
łsobota
Moderator
Dołączył: 16 Paź 2007
Posty: 638
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Czechowice Dziedzice
|
Wysłany: Wto 16:20, 29 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Czas na ciąg dalszy. Zerwałem maskol i muszę przyznać, że jestem zadowolony z uzyskonego efektu. Następnie dokleiłem karabiny i namalowałem pas przeciwodnblaskowy. Zrobiłem to pędzlem bardzo rozwodnioną Agamą i dzięki temu pas wydaje się być nieco wyblakły. Niestety trochę farby włało się pod taśmę, ale poprawa tego nie zajmie wiele czasu.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Dokleiłem też golenie podwozia głównego:
[link widoczny dla zalogowanych]
I jeszcze zbliżenie:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Nie zdążyłem zająć się już śmigłem, ale trudno.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez łsobota dnia Wto 16:21, 29 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
janusz70
Aktywny
Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 22:40, 29 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Mam pytanie:
Z tego co zauważyłem farba na japońskich samolotach z okresu II Wojny Światowej miała wyjątkowe skłonności do łuszczenia.
Czy było to spowodowane jej kiepską jakością czy też pospiesznym nakładaniem na nieprzygotowaną powierzchnie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
łsobota
Moderator
Dołączył: 16 Paź 2007
Posty: 638
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Czechowice Dziedzice
|
Wysłany: Śro 10:27, 30 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
janusz70 napisał: |
Mam pytanie:
Z tego co zauważyłem farba na japońskich samolotach z okresu II Wojny Światowej miała wyjątkowe skłonności do łuszczenia.
Czy było to spowodowane jej kiepską jakością czy też pospiesznym nakładaniem na nieprzygotowaną powierzchnie? |
Obie podane przez Ciebie przyczyny są zgodne z rzeczywistością. Farby japońskie były farbami celulozowymi, nędznej jakości i jako farby "organiczne" były bardzo wrażliwe na ekstremalne warunki panujące w Azji Południow Wschodniej - silne słońce, wysoka wilgotność i zasolenie powietrza, niemal codzienne ulewy. Pół biedy jeżeli farba była nałożona na samolot fabrycznie, na dobrze przygotowaną powierzchnię (na podkład zwracano szczególną uwagę zwłaszcza przy samolotach przeznaczonych na lotniskowce, gdzie warunki były jeszcze cięższe niż w bazach lądowych) - wówczas trzymała się jeszcze jako tako. Gorzej natomiast jeżeli samoloty były przemalowywane w warunkach polowych - wówczas nie było czasu na bawienie się farbami podkładowymi i samoloty malowano byle jak i byle czym (np. rozwodnioną farbą - której zawsze brakowało w jednostkach liniowych za pomocą palmowych liści). Szczególnie widoczne jest to pod koniec wojny (a nawet wcześniej - od momentu gdy Japonia została zepchnięta do defensywy), kiedy to każdy samolot będący "na chodzie" był na wagę złota i nie było czasu nie tylko na podkład ale i na odmalowywanie złuszczonych powierzchni. Regułą jednak było, że zawsze starannie odmalowywano każdy, najmniejszy nawet ubytek czerwonej farby na hinomaru. Choćby na całym samolocie nie został już ani gram farby, "słoneczko" zawsze było jak nowe
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
talex0
Entuzjasta
Dołączył: 27 Lis 2007
Posty: 1094
Przeczytał: 2 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mielec
|
Wysłany: Śro 13:35, 30 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Ha
Aleś mi Łukasz zabił ćwieka. Nie zwróciłem do tej pory uwagi na jakość farby na japońskich słoneczkach. Do tej pory, malując "ptaki" japońskiego cesarza, robiłem ślady eksploatacji również na hinomaru, szczególnie gdy były tam jakieś luki lub klapki inspekcyjne. Muszę na to zwrócić uwagę na wszelkich dostępnych zdjęciach jakie mam w literaturze. Całe szczęście taki błąd jest łatwy do naprawienia. Zapewne domalowania były robione każdą dostępną farbą - bez względu na odcień.
Pozdrawiam.
Tomek
_______________________________________
Na warsztacie: Nardi Fn-305, Re-2001, Re-2002
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
łsobota
Moderator
Dołączył: 16 Paź 2007
Posty: 638
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Czechowice Dziedzice
|
Wysłany: Śro 14:14, 30 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
talex0 napisał: |
Zapewne domalowania były robione każdą dostępną farbą - bez względu na odcień.
Pozdrawiam.
Tomek |
Hmm, bo ja wiem, czy każdą dostępną (rozumiem, że chodzi Ci tu o odcień) - w końcu hinomaru jakby nie patrzeć to symbol Japonii a zatem i samego cesarza (który dla każdego Japończyka był największą świętością). Wydaje mi się więc, że starano się utrzymać jednakowy odcień i prędzej przemalowywano całe hinomaru niż uzupełniano ubytki na starym farbą o innym odcieniu. Ale tu się mogę mylić, bo tak sobie tylko gdybam.
Jako ciekawostkę napiszę jeszcze, że niektórzy piloci otaczali swoje samoloty boską czcią (w końcu były własnością cesarza), co można zaobserwować choćby na tym filmiku (około 34 sekundy widać jak pilot podbiegając do samoloty zatrzymuje się na chwilę, ukłania się i dopiero po tym "rytuale" wdrapuje się do kabiny).
A wracając jeszcze na chwilę do hinomaru, to na poniższych zdjęciach "Betty" i "Oscara" można zobaczyć ładnie odmalowane słoneczka na dość mocno złuszczonych kadłubach:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
No i na sam koniec tego postu chciałbym wrzucić dwa linki do filmów. Pierwszy to japoński film propagandowy z 1944 (?) roku opowiadający o 64 Sentai a drugi to film opowiadający (po japońsku niestety - ale buduje to klimat) o Ki-43 w ogóle.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez łsobota dnia Śro 14:19, 30 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Charcoal Theme by Zarron Media
|