Forum Forum Mikromodelarzy Strona Główna Forum Mikromodelarzy

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Stocznia ...
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Mikromodelarzy Strona Główna -> Na każdy temat - On each theme
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
cieciwa
Przyjaciel Forum



Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 350
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw 0:10, 05 Paź 2023    Temat postu: Stocznia ...

[Fragment opowiadania powstający razem z modelem]

04.10
Major Wernyhowski siedział w namiocie z kubkiem gorącej herbaty z dużą ilością cytryny i odrobiną miodu i dumał nad ostatnią rozmową z matem Kur-De-Balans'em.
Kur-De-Balas mówił że w nocy coś 'dymiąc jak smok' wpłynęło do stoczni, ale nic nie było widać, jedynie kłęby dymu przesłaniały co jakiś czas gwiazdy, i dlatego nikogo nie budził.
Sam przed sobą Ignacy Wernyhowski przyznał, że jeśli znany z bystrego wzroku Kur-De-Balan nic nie widział, to faktycznie budzenie kogokolwiek było bez sensu. Nikt inny by nic nie zobaczył.
Major popatrzył raz jeszcze na dopiero co dostarczone mu przez 'Migawkę' zdjęcia.
W nocy przyszedł do stoczni jakiś transport.
Na 8 barkach ..
Lekkich szybkich barkach jakie w latach 30-tych kursowały po Wiśle, Odrze i Łabie, mające około 40 metrów długości, trochę ponad 4 mety szerokości o nośność około 200 ton.
8 barek to około 1600 ton ładunku. To mogło być wszystko.
I jeszcze ten samochód nierozładowany na jednej z barek, zostawiony jakby celowo.
Major się zasępił.
To zaczynało być intrygujące .....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dziadek Tadek
Nasz Człowiek



Dołączył: 09 Lut 2017
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów

PostWysłany: Czw 18:03, 05 Paź 2023    Temat postu:

W całkiem innym miejscu inny major miał podobny problem. Co robi jedna ciężarówka i 8 barek. Gdyby chodziło o tę konkretną ciężarówkę nikt nie przewoziłby jej na widoku. I po co wysyłać ją 200 tonową barką na nie przygotowane nabrzeże, gdzie ani dźwigu, ani rampy i puste torowisko. Tu chyba nie chodzi o pojazd ale o barki a właściwie ich zawartość a może właśnie o brak zawartości? Nic, trzeba dyskretnie obserwować to nabrzeże.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cieciwa
Przyjaciel Forum



Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 350
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pią 0:15, 06 Paź 2023    Temat postu:

05.10

Tego dnia major Ignacy hrabia Wernyhowski musiał wspiąć na wyżyny cierpliwości i uprzejmości wobec całej masy wielkich ignorantów.
Musiał wytłumaczyć paru 'starym palantom' - jak ich w myślach nazywał konieczność zapewnienia swobodnego i nie limitowanego dostępu do gotówki. I to sporej, a ponieważ wiedział że Wojsko jako takie nigdy nie dysponuje dużą gotówką która mogła by być szybko 'uruchomiona' musiał delikatnie wyjaśnić w sztabie, że On bierze na swoje barki finansowanie grupy zwiadowczej, ale nie będzie tolerował żadnego wtrącania się w działania jakie będą podejmowane.

O dziwo, kiedy tylko cały 'sztab' usłyszał że nie będzie musiał wydawać żadnych pieniędzy na jego - Ignacego - działania, dostał 'błogosławieństwo' i został bezceremonialnie wyrzucony za drzwi.

Ignacy był z tego powodu zadowolony, nikt mu nie powiedział NIC na temat jak ma dysponować finansami - a On swoje finanse miał dosyć znaczne.

Kiedy jednak major wrócił na swój posterunek czekał na Niego już 'Migawka' ze świeżą partią zdjęć.

Major przeglądnął uważnie wszystkie zdjęcia, po czym wezwał swój mały sztab - czyli wszystkich ludzi jakich miał chwilowo pod swoimi rozkazami.
- Wygląda, że zaczęli coś składać - powiedział Kur-De-Balans.
- Tu rozładowali platformy - pokazał na kilka dość dużych pryzm czegoś szczelnie przykrytych siatkami maskującymi.
- W tych dwóch wagonach - wskazał na dwa kryte wagony towarowe stojące w głębi - wygląda że śpią robotnicy.
- Na wpół opróżniona węglarka sugeruje że ten parowóz chwile tutaj zostanie.
- A ten drugi pociąg, który właśnie wyjeżdża wygląda jakby jechał po następną partię materiału.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tender
Specjalista



Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 2255
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław, już nie Hamburg

PostWysłany: Pią 10:32, 06 Paź 2023    Temat postu:

O rany...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dziadek Tadek
Nasz Człowiek



Dołączył: 09 Lut 2017
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów

PostWysłany: Pią 13:28, 06 Paź 2023    Temat postu:

Rozmach działań w porcie robi wrażenie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cieciwa
Przyjaciel Forum



Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 350
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 20:12, 08 Paź 2023    Temat postu:

08.10
Przez kilka dni panowała pogoda uniemożliwiająca dokładną obserwację tego co działo się w stoczni. A o tym że coś się działo świadczyły różne dziwne odgłosy dobiegające z tamtego kierunku.
Kiedy nareszcie pogoda pozwoliła na prowadzenie obserwacji Ignacy sam osobiście wybrał się na bezpieczny punkt obserwacyjny.
Zastał tam już 'Migawkę' ze swoją nową 'zabawką' nowym dopiero co udostępnionym do sprzedaży aparatem Kine-Exakta do którego miał zamocowany specjalnie dostosowany okular od lunety, znacząco przybliżający obraz.
Major popatrzył przez chwile przez obiektyw i zaczął mówić jakby sam do siebie..
- Niema wagonów i jednego parowozu, węglarka też zniknęła...
- I te dwie małe suwnice ... - przyglądał im się przez chwilę uważnie.
- Dziwne - skomentował - jedna stoi na torach jakby gotowa do pracy. Ale druga stoi po prostu na gruncie ...
- I nie wiedzę na nich systemów dźwigowych ...
- Ciekawe ... - mruczał jakby sam do siebie ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tender
Specjalista



Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 2255
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław, już nie Hamburg

PostWysłany: Pon 8:23, 09 Paź 2023    Temat postu:



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
walbe
Hobbysta



Dołączył: 13 Sty 2013
Posty: 674
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Chodzież

PostWysłany: Pon 12:03, 09 Paź 2023    Temat postu:

No to na tym dłuższym molo trza torowiska poprawić. Jedne dla suwnicy i w środku może tor dla kolei?
Nie....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cieciwa
Przyjaciel Forum



Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 350
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Śro 9:30, 25 Paź 2023    Temat postu:

23.10
Major Wernyhowski obudził się z dziwnym przeświadczeniem, że wstający właśnie dzień będzie jednym z jego najgorszych.
Niby nic nie zapowiadało kiepskości tego dnia, słoneczko ładnie (jak na tą porę roku) świeciło, nie było wiatru, chmur też nie za wiele.
Ale gdzieś tam głęboko w środku major wiedział, że to będzie bardzo ciężki dzień.
Jego przewidywania się sprawdziły dosyć szybko. Około 9-tej Kur-De-Balans poinformował go, że zbliża się jakaś spora limuzyna rządowa.
Oficer jaki wysiadł z niej był wszystkim tym czym major pogardzał, wymuskany, odprasowany, można powiedzieć odstawiony jak na paradę. I widać było, że nie potrafi w tym galowym mundurze
się poruszać.
- Jest Pan wzywany do sztabu - powiedział bez żadnego wstępu - natychmiast - podkreślił wskazując ręką na limuzynę.
Wernychowski się przez chwilę zastanowił, wstał przed 10 minutami, był w jakimś roboczym mundurze , nie ogolony, głodny.
Nie zdecydowanie nie był w nastroju na rozmowy z kimkolwiek.
- Potrzebuję .. - zaczął.
- Nie, nie ma pan czasu - uciął oficer - proszę wsiadać ruszamy.
Chcąc nie chcąc Ignacy wsiadł do limuzyny, mimowolnie ją identyfikując jako amerykańskiego Biucka. Nie żeby nie był to samochód luksusowy, ale majorowi jakoś nie pasował.

Jakie jednak było zdziwienie majora kiedy zamiast do siedziby sztabu limuzyna zawiozła go przed niewielki budyneczek stojący w niewielkim gustownie urządzonym ogrodzie, przed którym jak zauważył major stało w lekko niedbałej
pozie dwu żołnierzy służby czynnej.
Co bardzo go zastanowiło to fakt, że żaden z nich nie miał dystynkcji co miało by sugerować że są szeregowcami. Przeczyło jednak temu ich zachowanie. To byli żołnierze z dużym doświadczeniem.
Kiedy limuzyna się zatrzymała milczący do tej pory oficer wskazał na drzwi domku i powiedział - Już na pana czekają.
Zatrzasnął drzwi limuzyny która powoli odjechała.
Ignacy Wernyhowski westchnął głęboko poprawił roboczy mundur i z ciężkim westchnieniem otworzył drzwi.

- Wreszcie pan jest panie hrabio - Wernyhowski usłyszał głos szefa sztabu.
W tym momencie Wernyhowki zaczął w myślach przeklinać wszystko i wszystkich, bo błyskawicznie zidentyfikował całą grupkę stojących w pomieszczeniu osób.
Prezydent Ignacy Mościcki, tego wąsika nie dawało się nie poznać i ministrowie komunikacji, przemysłu i handlu, spraw wojskowych oraz minister skarbu i spraw wewnętrznych.
Ze strony wojskowej był szef sztabu wraz z adiutantem.
- Został pan tutaj wezwany w związku z pańskim ostatnim zadaniem - bez zwłoki szef sztaby rozpoczął rozmowę.
- Doniesiono nam i co zostało potwierdzone, że placówka którą pan monitorował jest niczym innym jak jednym wielkim oszustwem - tu wtrącił się minister skarbu - mającym na celu wyłudzenie olbrzymich sum od naszego państwa.
- Te działania zostały wykryte, między innymi dzięki pańskim obserwacjom - tu wtrącił się minister spraw wojskowych - za co jesteśmy wdzięczni.
- Niestety - teraz pałeczkę prowadzenia dyskusji przejął minister przemysłu i handlu - nie możemy zlikwidować całego tego przedsięwzięcia.
- Dlatego postanowiliśmy że powierzymy właśnie panu zadanie zarządzania tą stocznią. - dodał minister spraw wewnętrznych.
- Oczywiście otrzyma pan wszystkie stosowne pełnomocnictwa - powiedział prezydent.
- Oraz wszelką niezbędną pomoc finansową i prawną - dodał minister komunikacji.
Powiedzieć, że Ignacy był zaskoczony to mało, ale błyskawicznie zorientował się jako kto ma być.
- Innymi słowy chcą Panowie, żeby to mnie oskarżono o te wszystkie przekręty jakie wyjdą na światło dzienne przy okazji sprzątania po tej inwestycji ? - zapytał wprost.
Odpowiedziała mu cisza.
- Najpierw zadbacie Panowie o pełen audyt i dopiero po opublikowaniu wyników tego audytu mogę się podjąć prowadzenia tej firmy.
Tylko prezydentowi nie umknął fakt że Ignacy Wernyhowski powiedział 'firmy' a nie 'stoczni'.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tender
Specjalista



Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 2255
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław, już nie Hamburg

PostWysłany: Śro 19:17, 25 Paź 2023    Temat postu:

Uuuuu... Robi się ciekawie
Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie już tylko rośnie. Ok!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
walbe
Hobbysta



Dołączył: 13 Sty 2013
Posty: 674
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Chodzież

PostWysłany: Pią 9:30, 27 Paź 2023    Temat postu:

Opowieść przeczytałem, czekam na wdechu na dalszy ciąg.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cieciwa
Przyjaciel Forum



Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 350
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Sob 20:22, 25 Lis 2023    Temat postu:

23.10 c.d.
"Odprawiony" Ignacy powolnym krokiem kierował się w stronę Plant. Jego myśli biegały jak szalone.
Nie wierzył w to że będzie miał pełne wsparcie finansowe, owszem rząd pewnie jakieś pieniądze wyasygnuje, ale zapewne będzie to kropla w morzu potrzeb.
Układając w głowie listę spraw do załatwienia i priorytety Ignacy wędrował alejkami parku.
Kiedy zmęczony przystanął ze zdziwieniem skonstatował, że pora już późna i dziś nie ma jak wrócić do swoich ludzi.
Szybko skierował swe kroki ku Domowi Żołnierza, gdzie bez większego problemy wynajął maleńką sypialenkę.
Zanim poszedł spać poprosił obsługę o wypranie jego munduru.

Noc z 23 na 24

- Kur-De-Balans! Wstawaj !! - "Migawka" szarpał za ramię swojego kolegę.
- Sooo jesst? - ziewnął potężnie wyrwany ze snu.
- Stocznia się pali! Cała !! - niemal wykrzyknął zaszokowany "Migawka" ...
- Cała? - ziewnął potężnie jeszcze nie do końca obudzony Kur-De-Balans - Jak to cała, przecież tam jest beton ... - pomrukiwał szybko się ubierając.
Jednak tuż po wyjściu z namiotu zmienił zdanie - tam COŚ się faktycznie musiało dziać. Łuna jaka 'wisiała' nad stocznią nie mogła powstać od palących się zgromadzonych tam materiałów, nawet jakby tam było paliwo.
Poza tym ogień z palącego się paliwa miałby inny kolor i paliłby się inaczej ...
Kiedy Kur-De-Balans dotarł na punkt obserwacyjny aż zaniemówił z wrażenia. 'Migawka' miał rację - płonęła całą stocznia.
Co najciekawsze wyraźnie widać było jak paliły się niby betonowe pirsy, czy stalowa konstrukcja suwnic.
Kur-De-Balans podrapał się po głowie - Coś mi tu śmierdzi - powiedział uważnie lustrując okolicę.
Jedyne co zauważył to jakiś mały stateczek na widnokręgu i nie miał szansy na stwierdzenie czy ta jednostka po prostu przepływa koło czy wypłynęła ze stoczni.
'Migawka' obserwujący wszystko przez swój nieodłączny aparat nagle stwierdził - Te barki też z drewna, jedna właśnie pękła ...
Obaj pozostali na posterunku do samego rana. Kucharz przyniósł im gorąca herbatę i kanapki. Po czym ze smutkiem popatrzył na dopalające się zgliszcza.
- Ciekawe co z ludźmi? - zapytał ni to siebie ni to innych.
Obaj zapytani spojrzeli po sobie z przerażeniem...
Przecież tam byli ludzie widzieli krzątających się robotników. W panice ruszyli biegiem w stronę stoczni a raczej jej pogorzeliska.
Jednak zanim by dotarli do wagonów w których jak sądzili mieszkali robotnicy musieli by się przedzierać przez jeszcze gorące pogorzelisko. Podeszli najbliżej jak mogli, ale z tej odległości nie byli w stanie stwierdzić czy coś jest w wagonie.
Ale jak zauważył "Migawka" oba wagony spaliły się zupełnie - razem z kołami, co mogło sugerować że też były drewniane - a więc fałszywe.

[CDN]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tender
Specjalista



Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 2255
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław, już nie Hamburg

PostWysłany: Sob 20:34, 25 Lis 2023    Temat postu:

O rany... O rany... O rany...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cieciwa
Przyjaciel Forum



Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 350
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pią 14:35, 01 Gru 2023    Temat postu:

24.10
Ignacego obudziło pukanie do drzwi.
- Proszę - odpowiedział na wpół przytomny.
- Panie majorze, jest pan pilnie wzywany do sztabu - odpowiedział jakiś głos zza drzwi.
Mamrocząc pod nosem różne inwektywy pod adresem ludzi którzy zrywają innych z łóżek jeszcze przed świtem Ignacy poszedł się umyć i ubrać.
I pięć minut później ubrany w swój roboczy mundur wyszedł z Domu Żołnierza.
Przed bramą stał samochód, nie żadna obca limuzyna ale polski porządny CWS. Widząc go Ignacy się uśmiechnął.
Młody adiutant otworzył mu drzwi - Zapraszam majorze.
Jak tylko Ignacy usiadł, kierowca ruszył. Od razu Ignacy się zorientował, że nie jest to zwykły samochód, ten był znacznie lepiej wykończony.
Drobne subtelne niuanse mówiły, że jego właściciel nie jest zwykłym obywatelem. Dlatego też kiedy samochód zatrzymał się przed małym domkiem na przedmieściach Ignacy spokojnie wysiadł i pozwolił się prowadzić adiutantowi do środka.
Lekkie zdziwienie na twarzy Ignacego wywołała osoba która ich przywitała zaraz za drzwiami.
- Pan Hrabia życzy sobie coś specjalnego na rozmowę? - zapytała tak na oko dwudziestokilkuletnia dziewczyna ubrana w oficjalną ciemną garsonkę.
- Nie, dziękuję - odparł machinalnie Ignacy, i dopiero po chwili się zorientował,że został określony swoim tytułem a nie stopniem.
Jednak to wszystko zniknęło z jego głowy jak tylko wszedł do pokoju do którego skierował go adiutant.
- Dzień dobry panie hrabio - przywitał go beż żadnych ceregieli wstający właśnie z fotela prezydent Ignacy Mościcki.
- Proszę niech pan siada, mamy niewiele czasu i dużo spraw do omówienia - kontynuował prezydent.
- Pozwoliłem sobie zapoznać się z pana karierą - uśmiechną się prezydent na co Ignacy tylko się skrzywił - zaiste ciekawa. Pasmo wzlotów i upadków.
- I dlatego ktoś w armii postanowił się mnie pozbyć? - Ignacy nie mógł się powstrzymać.
Jedyną odpowiedzią prezydenta był śmiech.
- Tak, Ignacy Albert Wernyhowski urodzony 1 stycznia tysiąc dziewięćsetnego roku, drugi syn hrabiego Jana Wernyhowskiego, wnuk księcia Edwarda Karola Wernyhowskiego.
- Krnąbrny, gwałtowny, nie uznający autorytetów, bezczelny, porywczy.. - prezydent czytał wyrywki z raportów wojskowych na co Ignacy się tylko skrzywił.
- Awansowany - tu prezydent pominął kawałek tekstu gdzie były podane powody awansu - zdegradowany dwa tygodnie później za pobicie wyższego rangą oficera.
- Pieprzone ścierwo - wyrwało się Ignacemu - powinien się cieszyć, że inni mnie powstrzymali - nienawiści Ignacy nawet nie ukrywał.
- Za to co zrobił powinien zawisnąć. - wycedził przez zęby. Prezydent nie skomentował tylko czytał dalej.
- Awansowany do stopnia ... - tu znowu przeskoczył kilka akapitów swoich notatek - zdegradowany za odmowę wykonania rozkazu i grożenie bronią oficerom.
Prezydent zdawał się nie słuchać tego co mamrotał pod nosem Ignacy.
- Kawaler orderu Krzyża Walecznych za działania w obronie warszawy, odznaczony amerykańskim odznaczeniem Purpurowego Serca - za ewakuację szpitala polowego Zakonu Maltańskiego - czytał nadal prezydent.
- Pańska kariera jest na tyle ciekawa, że mogła by spokojnie obdzielić kilku wysokich rangą oficerów - pokiwał głową prezydent.
- Ale ja nie o tym chciałem z Panem rozmawiać. Nie oszukujmy się jest pan na tyle inteligentny że już zapewne się pan zorientował, że któryś z upokorzonych przez pana przeciwników postanowił pana pogrążyć.
Major tylko pokiwał głową ze zrozumieniem.
- Nie sądzę żeby moi współrozmówcy zwrócili uwagę na pewien drobny fakt - kontynuował prezydent - Pan nie chce mieć tylko stoczni, pan chce mieć potężną firmę przemysłowo-zbrojeniową.
Łączącą w sobie wszystko, prawda? - zapytał prezydent.
- Dokładnie - uśmiechnął się Ignacy. - Jeśli mam być z panem panie prezydencie szczery. Chcę odkupić linię CWS i ją zmodernizować, chciałbym kupić zupełnie prywatnie kilka różnych silników i prywatnie zlecić ich analizę kilku naszym wybitnym konstruktorom.
A potem postawić przed nimi zadania stworzenia lepszego silnika i zaimplementowanie go w produkowanych w Polsce ciężarówkach.
- Chciałbym zobaczyć jakie osiągi będą miały nasze nie takie znowu młode ciężarówki Fiat czy Ursus z nowymi silnikami.
- Chciałbym ujednolicić w polskiej armii problem motoryzacji, zresztą - westchnął Ignacy - nie tylko w armii, w całej gospodarce..
- Teraz chyba rozumiem - kiwając głową powiedział prezydent - Wszyscy z którymi rozmawiano przekazali, że pod pana dowództwem mogą służyć nawet jako szeregowi żołnierze lub szeregowi pracownicy.
- Naprawdę? - zdziwił się Ignacy - to dla mnie ogromny zaszczyt...

Prezydent zasępił się odrobinę - Oficjalnie nie mogę panu w żaden sposób pomóc żeby nie było żadnych śladów nieodpowiedniego działania.
- Ale chyba nie zdradzę żadnych tajemnic jeśli panu powiem, że jeśli będzie pan przed godziną 9:00 jutro w Warszawie w biurze syndyka upadłościowego zakładów CWS to za niewielkie pieniądz kupi pan całą linie produkującą samochody CWS.
- Po cenie złomu.
Majorowi Wernyhowskiemu tylko zalśniły oczy.
- Dziękuję panie prezydencie, jadę ocalić przed śmiercią najwspanialszy polski pojazd - Ignacy zasalutował, zrobił przepisowe 'W tył zwrot' i wymaszerował z gabinetu.
Prezydent popatrzył na zamknięte drzwi i mruknął pod nosem - Albo staniesz się wielki, albo będą Cię przeklinać.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez cieciwa dnia Nie 18:29, 03 Gru 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
spit5
Entuzjasta



Dołączył: 03 Gru 2007
Posty: 1427
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piła

PostWysłany: Nie 10:53, 03 Gru 2023    Temat postu:

Toś mnie zaciekawił. Czekam.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Mikromodelarzy Strona Główna -> Na każdy temat - On each theme Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Charcoal Theme by Zarron Media
Regulamin